sobota, 6 kwietnia 2013

Rozdział pierwszy

Szłam przed siebie stukając obcasami w kostkę brukową wyłożoną na jednej z madryckich ulic. Gorące promienie słońca skutecznie ogrzewały moją bladą skórę. Mieszkałam w Madrycie a mimo to nie byłam opalona. Paradoks prawda? Miałam tak od dziecka. Minęłam Bernabeu i poczułam jak zalała mnie fala nieprzyjemnych wspomnień. Lizbona... Potrząsnęłam głową aby odgonić okropne myśli. Moje blond włosy spadły na plecy zasłaniając tatuaż na szyi. Spojrzałam na wejście na stadion. Akurat wychodzili piłkarze. Odwróciłam się i przeszłam obok najszybciej jak mogłam, zarazem całkowicie ich ignorując. Dziś umówiona byłam na spotkanie z agentką nieruchomości i właśnie zmierzałam na spotkanie z nią. Niedawno postanowiłam kupić mieszkanie w Madrycie. Do tej pory mieszkałam w Lizbonie. Weszłam do jednej z miejscowych kawiarni. Omiotłam ją wzrokiem i spostrzegłam osobę której szukałam. Była nią wysoka kobieta w białym kostiumie. Dopasowane do całości szpilki, biała spódnica zakrywająca jasnobrązowe nogi podkreślała ich  kolor. Malinowa koszula wyglądała spod białego żakietu. Ciemnobrązowe włosy uformowane były w gładkiego koka. Wszystko było dokładnie dobrane i widać było, że kobieta dużo czasu spędza przed lustrem. 
- Dzień dobry.- przywitałam się. Kobieta podniosła na mnie wzrok znad jasnoszarej filiżanki do połowy wypełnionej aromatyczną kawą. zabieloną mlekiem. 
- Dzień dobry.- odparła głosem w którym wyczułam nutkę zadowolenia.- Gotowa na zwiedzanie domów?- rzekła wesoło. Wyglądała na kobietę pełną życia i szczęśliwą. 
- Oczywiście.- czułam, że będziemy się dobrze się dogadywać. 
- To chodźmy.- odparła z radością. Widać było, że kobieta uwielbiała swoją pracę. Szybko dopiła swoją kawę i poszła zapłacić. Usiadłam na ciemnobrązowym krześle. Wyglądało na wykonane z mahoniu. Wypukły znak z logo kawiarni wrzynał się mi w plecy. 
- Proszę za mną.- rzekła i ruszyła przed siebie. Stawiała duże kroki, ale pełne gracji. Poszłam za nią do wyjścia. Przez wiele godzin chodziłyśmy po różnych małych, dużych, ładnych, brzydkich i innych domach. O każdym mówiła z niespotykaną pasją. 
- To jest jeden z najładniejszych.- oznajmiła w dużym przestronnym domu, który z miejsca przypadł mi do gustu.- Okolica jest bardzo ciekawa. Śmiało mogę powiedzieć, że jest tu wprost ślicznie.- wyjrzałam przez okno. Faktycznie było tu wyjątkowo ładnie. 
- Biorę.- oznajmiłam pewnym głosem. 
- Jest pani pewna? 
- Tak jestem.- odparłam z błogim uśmiechem na twarzy. 
- Skoro pani tak uważa. Pójdę po właściciela i podpiszemy umowę. Dobrze?- delikatnie skinęłam głową i usiadłam na jasnobrązowej sofie. Dokładnie rozejrzałam się po salonie, który za parę minut miał być mój. Białe ściany na których znajdowały się różnokolorowe, zazwyczaj abstrakcyjne obrazy doskonale współgrały z ciemnobrązową podłogą. Na jej środku leżał biały dywan. Zaraz nad nim znajdował się szklany stolik. Po bokach stołu stały jasnobrązowe fotele. Ja sama siedziałam na sofie postawionej między nimi. Miałam widok na kilkudziesięciu calowy telewizor. Leciał jakiś mecz, zapewne przeszkodziłyśmy właścicielowi w oglądaniu go. Pod telewizorem była ciemnobrązowa szafka na płyty DVD i tym podobne. Długo nie musiałam czekać na agentkę i właściciela. Jedyną wadą tego mieszkania było położenie. Znajdowało się niedaleko Bernabeu. Nienawidziłam piłki nożnej.  Przypominała mi chwile, których pamiętać nie chciałam. Po podpisaniu umowy zostałam sama w nowym domu. Właściwie to było już ciemno.- stwierdziłam po wyjrzeniu przez okno. Weszłam na górę bo tam znajdowała się łazienka. Weszłam do niej. Było to duże pomieszczenie wyłożone ciemnobrązowymi i beżowymi kafelkami. Na jednej ze ścian znajdowało się wielkie lustro zajmujące prawie całą jej powierzchnię. Pod spodem znajdowała się ciemnobrązowa pozioma półka. Na jej samym środku wbudowana była umywalka. Wszystko wyglądało pięknie. Podeszłam do białego prysznica. Zrzuciłam z siebie ubrania, które miałam na sobie. Weszłam pod ciepłą wodę. Delikatnie obmywała moje nagie ciało zmywając trudy dzisiejszego dnia. Woda zawsze działa na mnie kojąco. Usłyszałam głośne pukanie do drzwi. Kto o tej porze? 

Jak się podoba? Zachęcam do komentowania ;* 

piątek, 29 marca 2013

Prolog

Obiecywał, że nigdy Cię nie opuści.
Obiecywał, że zawsze będziemy przyjaciółmi.
Obiecywał, że zawsze będziemy razem.
A później odszedł.
Odszedł
i nie wrócił.

Przez wiele dni i nocy płakałam w poduszkę czekając na niego.
Wylewałam wiadra łez.
Modliłam się, by wrócił.

Zmieniłam się.
Dojrzałam.
Zrobiłam wszystko by zapomnieć.
A on pojawił się.
Po wielu latach.
Przyjechał jak gdyby nic, chcąc wszystko naprawić.
Chcąc by było tak jak dawniej...

- Cris!- wydęłam usta. 
- Co?- wyszczerzył się do mnie. 
- Ale nie zapomnisz o mnie?- powiedziałam. 
-  Nigdy, będziemy przyjaciółmi już na zawsze.- szepnął przytulając mnie.

Bohaterowie



 Tori Freitas. 
23 latka o silnym charakterze. Nie da sobą pomiatać. Rzadko kto się jej sprzeciwia. Ma tekst na każdą okazję. W gruncie rzeczy Tori jest miłą dziewczyną. Jak twierdzą jej znajomi jest osobą przy której nie da się nudzić. 


Cristiano Ronaldo dos Santos Aveiro. 
27 letni piłkarz Realu Madryt. Uwielbia bawić się kobietami. Co noc ma inną. Może założyć się z Pepe o dosłownie wszystko. Jego najdłuższy związek trwał 3 miesiące. 
 Kepler Fareira - Pepe 
30 letni piłkarz Realu Madryt. Ma takie same upodobania co Ronaldo. 



Iker Cassilas. 
Bramkarz Realu Madryt. Można powiedzieć, że to jeden porządny wśród Królewskich. 

 Ria Alba. 
Przyjaciółka Tori.  Jest miła, urocza i kocha imprezy.

Wstęp :))

Hej! Witam na nowym blogu! Będzie to opowiadanie o Cristiano Ronaldo. Mam nadzieję, że się wam spodoba :*